11.12.2011

Sobotnia twórczość rodzinna ;)

Wczorajszy dzień był wyjątkowo owocny twórczo.
Pomimo leniuchowania do południa i rodzinnych odwiedzin zrobiłam:
koraliki dla babci Yume



kamienie: jaspis i howlit

Korale dla mamy mojej chrzestnej:


Kamienie , z których są wykonane to najprawdopodobniej
różowe agaty, ale pewności nie mam.
I coś dla siebie zrobiłam też
- ceramiczne własnoręcznie kulane i szkliwione ;)


Moja 3,5 latka nie byłaby sobą, gdyby nie chciała
właśnie w danej chwili robić tego co mamusia,
dałam jej więc garść przypadkowo wyjętych z pudełka "korali"
i po niedługim czasie zobaczyłam takie cuś:

zawiązałam pętelkę i na pewno zachowam na pamiątkę :)

Oczywiście, że Hania chciała jeszcze
i z drewnianych koralików zrobiła bransoletkę


Na podwieczorek z Yumką i Pawłem zrobiliśmy takie oto stadko żurawi


A późnym wieczorem usiadłam do robienia
dalszego ciągu świątecznych kartek







pingwin, bałwanek i stempelek podkradnięte Marci

I ostatnia imieninowa dla Łucji



To wreszcie koniec, wytrwałym dziękuję za uwagę ;)

Pozdrowienia !!!

4 komentarze:

  1. Sporo tego Mróweczko ;) .Kamienie uwielbiam,więc zachwycać się będę. Pierwsza bransoletka Hani niczym od projektanta,też taką chcę;P.No i piękne scrapy ,ach piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękne zestawienie kolorów w zielono-czerwonym "dla siebie", cudowne odcienie ... zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki wysyp! Korale kamienne są piękne, zawsze mi się takie podobały :) a nie są ciężkie?? Ceramiczne super, Tobie to szkliwienie pięknie wychodzi :)
    No proszę, rośnie kolejna rękodzielniczka :D
    Kartki super. Czy ja widzę tuszowanie..? ;) Gdybyś sobie sprawiła maszynkę, to mam nadzieję, że bym o tym wiedziała... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny :)
    Eli, Hania może Ci zaprojektować podobną, specjalnie dla Ciebie, bo wiesz niepowtarzalność serii to domena dobrego projektanta ;)
    Poohatko, nie specjalnie ciężkie są te kamyki, zdecydowanie cięższe są ceramiczne, ale na kilku stalowych żyłkach nic im nie grozi, gorzej z moja szyją ...
    A tuszowania na pewno nie widzisz - cokolwiek to znaczy ;) Maszynę "sprawiłam sobie", owszem, ale do szycia, bardzo podobają mi się przeszycia na kartkach u Konstancji, zobaczymy czy mi coś z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jak napiszesz do mnie